poniedziałek, 29 października 2018

365 powodów, by zostać. Rozdział 12.

- Czyż nie wyglądam przepięknie?
- Owszem jesteś bardzo seksowny z tymi pomponami i jeszcze jakie masz zalotne spojrzenie, a te usta kuszą każdym słowem.
- Dziękuję. Tak myślałem, że nie możesz się na mnie napatrzec.
- Aha. Jak archeolog na kurhan.
- I taka odpowiedź mnie satysfakcjonuje. Też prezentujesz się niczego sobie.
- Wszystko dla ciebie.
- Zatem do boju i pokażmy małolatom jak się bawi kadra.
- Chodźmy moja dupeczko. - powiedziałam, łapiac mojego partnera za pośladek, przesloniety w tym momencie krótką spódniczka. Było jeszcze coś. Stringi? Doprawdy? To dopiero poświęcenie, zastanawiałam się w myślach
- Nie sądziłem, że potrafisz być taka brutalna. - wyznał, z podekscytowaniem.
- Widać jeszcze nie wszystko o mnie wiesz.

- Jeszcze się nie przebrałaś.? - zapytał wychodząc z łazienki i przecierając mokre włosy ręcznikiem. Sam zdążył się już ubrać w białą koszulkę i bokserki w czarno - białą kratkę, czyli w swój zwyczajny strój do spania. Zdjął także doczepiane rzęsy i tipsy. Właściwie, to szkoda. Może by mnie na noc nimi posmyrał.
- Jakoś nie. Podoba mi się to przebranie jest bardzo wygodne.
- Przyznam szczerze, że mnie też się podoba i kręci mnie  twój wąsik.
- Naprawdę.  - zapytałam powątpiewając.
- Jak najbardziej. Ale zdecydowanie wolę twoje naturalne wcielenie. - wyznał jednocześnie odczepiając mi wąsy. - Zwłaszcza ciebie naga. - stwierdził z naciskiem, przyciągając mnie do siebie za koszulę i całując w usta. Chyba już pora zrzucić z siebie te fatałaszki.
- Serio?
- Serio, Serio.
- To może jakiś seksowny taniec na wieczór. Panie magistrze?, zaproponowałam uruchamiając jednocześnie przenośne radio.
- Taniec rozbieraniec. Specjalnie dla mnie?
- Aha.
- Czytasz mi w myślach. Jestem gotów zaczynajmy. - potwierdził, kładąc się wygodnie na łóżku.
Pozbywanie się odzieży zaczęłam od odrzucenia kapelusza na podłogę,  rozwiązania i zmierzwienia włosów. Następnie powolnymi ruchami w rytm muzyki ściągnęłam spodnie, rzucając je do Szymona. Pod koniec przeszłam do rozpinania bluzki, nie zdążyłam skończyć, gdyż w trakcie Szymon przyciągnął mnie do siebie.
- Już wystarczy powiedział. Właśnie taka podobasz mi się najbardziej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz