czwartek, 30 listopada 2023

Zachowane w pamięci

 





Dobrze wiem, że

Nikt inny


Tak jak ty


Nie zrozumie mnie


Nigdy więcej


Nigdy więcej


Nikogo nie pokocham


Równie mocno co ciebie


I już nawet opuścił mnie


Twój cień


Padający na ścianę


Przy świetle świec


A do niedawna jeszcze


Na temat naszej miłości


Towarzyszyło mi


Tak wiele złudzeń


Lecz teraz nasze uczucia stracone


Odchodzą wraz z tobą w zapomnienie


Znikają niczym latawce na wietrze


A po nas pozostają jedynie


Te ostatnie napisane, przez nas wiersze


Równie mocno wybrzmiałe


Niczym łabędzi śpiew


Już nie potrzebuję tak wielu słów


Nawet to najpiękniejsze słowo


Miłość


Zabierz ze sobą


I uznajmy, że tak naprawdę


Nigdy jej nie było


Bo po co


Mam trzymać się jej tak kurczowo


Skoro Ty postanowiłeś pójść


Zupełnie inną drogą


I teraz karmnisz mnie jedynie tęsknotą



Jeszcze zachowana w pamięci


Ta nasza ostatnia rozmowa


Wciąż niedokończona


Czy po tych wszystkich latach


Jeszcze coś dla ciebie znaczą


Wyznania miłości


I wypowiedziane na pożegnanie


Pełne oczekiwania słowa


Dotychczas mój dom


Znajdował się tam


Gdzie serce twoje


Lecz teraz próżne


Moje trudy i znoje


Chociaż próbuję


Już nie chcą


Po raz kolejny


Złączyć się ze sobą nasze dłonie



Zanim już całkiem


Zapomnisz o mnie


Przypomnę tobie


Że jestem


Że kiedyś byłam


Że kiedyś tak wiele


Dla ciebie znaczyłam


Przejdę dla ciebie


Góry i morza


Będę dla ciebie


Panią jeziora


Przypomnę ci o sobie dzisiaj


I zapomnimy o tym co było wczoraj



Jeszcze księżyc świeci dla nas z oddali


Jeszcze pamięta jak kiedyś był z nami


Pamięta te dni, w które byliśmy w sobie zakochani


A teraz nasze wichrowe wzgórza


Przysypane są śniegiem


Mój kochany gdzie jesteś


Wciąż tego nie wiem


Przemierzam stale tę samą drogę


Wypatruję ciebie na co dzień


Lecz jedynie wicher mówi do mnie


Zastanawia się dlaczego tak długo


Nie potrafię o tobie zapomnieć


A ja tylko jedno jeszcze szczerze powiem


Co Bóg raz złączył


Niech los nie rozdziela


Miłość bywa czasem zbyt ślepa


Gdy zakochanych dobiera



Kiedyś myślałam


Że to miłość


I nawet dziś


Ostatkiem sił


Idę za tobą


Ty rozbawiłeś mnie


Słowami o miłości


I nawet jeśli teraz


Więcej wiem


Nawet jeśli zmieniłam się


Ciągle proszę


Nie każ mnie już


Swoim lekceważącym wzrokiem.


A może jutro


Żadne słowa nas już nie zabolą


Nareszcie przyjmiemy


Ofiarowywaną sobie miłość


Z pokorą


I chociaż pokochać drugą osobę


Wcale nie jest tak łatwo


Chociaż czasem każde z uczuć


To czasem zbyt wiele


Czasem aż zanadto


Nie umiem rozmawiać ze ścianą


Już nie lubię sama budzić się rano


Zatem podejdź


I prowadź mnie



Patrzę na niebo


Tak jak kiedyś


Na ciebie


Wpatruję się też w swoje wnętrze


I nie poznaję


Już siebie


I gdybym tak na kawałki


Podzieliła swoje serce


Czy pozostałoby w nim


Coś więcej


Oprócz uczuć do ciebie



Do niedawna jeszcze


Byłam ciszą


Do niedawna jeszcze


W skrytości serca


Trzymałam każde


Z swoich uczuć


Lecz mój głos


Może być donośniejszy


Milcząc nie zdołam nic zmienić


Dlatego chcę zabrać głos



Teraz stoję sama


Na peronie


Wiem, że swojego życia


Już nie dogonię


Lecz choć miłości we mnie mało


Kocham ciebie wciąż nieśmiało



Jak dzień mi minął


Czy jeszcze kiedyś mnie zapytasz


Czy jeszcze kiedyś pozwolisz rozróżnić


Wczoraj od dzisiaj


Czy będziesz moim tchnieniem


Który rozbudzi mnie na nowo


Jak po zimie wiosnę


Czy pozwolisz ukoić wszystkie me cierpienia


Czy zdołasz


Zamienić smutek w szczęście


Pozwolisz odnaleźć chwilę wytchnienia


Życie tak wiele daje


Czasem tak wiele zabiera


Lecz moja miłość do ciebie


Los mój przewrotny


Zawsze wnet prostuje


To co złe w dobro wnet przemienia



Czy ktoś widział na świecie


Większego głupca


Od tego który


Niestrudzenie


Nieodwzajemnioną miłością kochał


Stale pragnąc wrócić w te same ramiona


Bo przecież


Nadzieja


Chociaż już ulotna


Wciąż w sercu się tli


I każe wołać


Nie odchodź


Zawróć


Zatrzymaj się


Chociażby jeszcze na tych kilka chwil



Wspominam te chwile


Gdy jeszcze byliśmy razem


Wspominam każde z naszych


wspólnych marzeń


Każde z minionych zdarzeń


Wspominam i tak na codzień myślę o tobie


Pragnę jeszcze raz powitać cię rano


Kawą i miłym słowem


A jednak nie ma już dla nas czułości


Są tylko jeszcze niedokończone rozmowy


Pozostałe po naszej miłości


Chwile wzajemnej tęsknoty



Czy to ty istniałeś


Dla mnie


A może jednak ja


Jakiś czas


Istniałam dla ciebie


Wciąż tego nie wiem


Lecz i tak


Każdą swoją myślą


Podążam do ciebie


I poszukuje najdrobniejszego znaku


Odrobiny nadziei


Szansy, że jednak na lepsze


Mój los się odmieni.


Znów połączą się nasze drogi


Tym razem


Już nic nie będzie nas dzielić



Przez cały ten czas


Jedynie o miłości śniłam


Chociaż oczy widziały wszystko


Dusza pozostawała ślepa


A jednak nawet po latach


To nic


Chociaż


Pajęczyna wspomnień


Mnie oplata


Moja miłość do ciebie


Nie zmieniła się


Zarówno wczoraj


Jak i dziś


Wciąż jesteś dla mnie najważniejszy



Nawet w labiryncie trudnych chwil


Jesteś tylko ty


Nawet gdy mi miłości


Wydaje się


Dla nas za mało


Zbyt niewiele


Nawet wówczas


Gdy stajemy się sobie obcy


Szukam


Tylko ciebie


Prowadzisz mnie przez życie


Jesteś tylko ty.



Poznajmy nasze miasto kiedy śpi


Poczujmy piasek pod stopami


Ten dzień może być dla nas


Zarówno pierwszy


Jak i ostatni


Rozstaniemy się


Jeszcze zanim pierwszy śnieg


Się rozstopi



Mieliśmy wybudować nasze uczucia


Na skale


One miały nigdy nie przeminąć


Nawet po latach


Miały być rownie trwałe


A tak szybko rozmyły je fale


I czy jeszcze kiedyś do nas powróci


To co raz odeszło w niepamięć



Naszą miłość


Spisuję na kartach naszego życia


I zapamiętuję każdą z chwil


Wspólnego szczęścia


Po latach rozłąki


Tym bardziej je doceniam


I mam nadzieję, że już zawsze


Będziesz mnie kochał


Już zawsze


Będziesz o mnie pamiętał



Dotrzemy razem w słoneczną dolinę


I uznamy zgodnie


Że wszystkie te dawne krzywdy


I zmartwienia są już niczyje


Bo z pewnością to nie dla nich


Na świecie się żyje


Zamiast szukać zwady


Zdecydowanie lepiej jest doceniać


Przeżyte wspólnie z bliskimi


Te piękne chwile



Policzmy razem wszystkie ziarnka piasku


Wszystkie gwiazdy na niebie


Policzmy też wszystkie dni


W które z miłością


Patrzymy na siebie



Lecz może jeszcze za jeden dzień


Albo jeszcze za jeden rok


Nareszcie naprawię


Każdy popełniony przeze mnie błąd


I okaże się, że wszystkie złe chwile


Mamy, już dawno za sobą


Pewni ludzie pozostają z tobą na wieczność


Nawet wówczas, gdy już na zawsze odchodzą



Jeszcze pamiętam te lata


Gdy w moim życiu


Było więcej, szczęścia, uśmiechu i radości


Jeszcze pamiętam smak miłości.


Lecz czy to ważne jeszcze


Gdy smutek coraz częściej


W moim sercu gości


Gdy coraz rzadziej żyję


myślami o przyszłości


A coraz częściej


jestem zatopiona w przeszłości



Wyjdę na spacer


Po parku lub lesie


I jeszcze dostrzegę piękno na świecie


Chociaż raz zapomnę


O rozdartych bólem sercach


Przecież nie tylko o tym co złe


Wciąż muszę pamiętać



Pomimo zadanych ran


Wciąż na ciebie czekam


Z nadzieją, że jednak


Na dnie twojego serca


Pozostał naszej miłości ślad


Ponieważ nadzieja


Zawsze odchodzi jako ostatnia


Zatem, wciąż na ciebie czekam


Z nadzieją, że o mnie pamiętasz


Z nadzieją, że iskra naszej miłości


Jednak jeszcze do końca


Nie wygasła



Podaruj mi lepszy świat


Świat bez gniewu


Świat bez wad


Podaruj mi pogodny dzień


Podaruj mi wartościowe chwile


Pozbawione cierpień


A ja zatrzymam zarówno


Te piękne chwile


Jak i twoje serce


To co ważne


To co bezcenne


Utkam z naszych uczuć


I z naszych marzeń



Gdybyś tylko znów


Tutaj ze mną był


Gdybym tylko mogła


Jeszcze raz przeżyć


Każdą z naszych najpiękniejszych chwil


Lecz teraz tak trudno uwierzyć


Że jeszcze kiedyś nasza miłość powróci


Że pewnego dnia na zawsze znikną


Wypłakane przeze mnie łzy


Gdybyś tylko znów


Tutaj ze mną był


A tak chociaż jeszcze pamiętam o tobie


Chociaż w swoim sercu noszę


Każde z uczuć i marzeń


Przez nas utraconych


Chociaż teraz jestem każdym z nich


Czy bez ciebie to jeszcze coś znaczy



Może spotkamy się


Jeszcze raz chociaż na chwilę


Chociaż


Szczęście w miłości


Nie było nam pisane


Chociaż nic nie jest na zawsze


Może jednak kiedyś


Wyznamy sobie prawdę


Przypomnę ci dlaczego


To akurat mnie pokochałeś


Tak jak dawniej


Znów będziemy razem



Wytęż słuch


Czy słyszysz ten dźwięk


To bicie naszych serc


Chociaż są tak kruche


To wciąż próbują odnaleźć się


Wytęż słuch


Czy słyszysz ten dźwięk


To bicie naszych serc


Od dawna prowadzi nas do siebie


Wystarczy tylko wsłuchać się w jego brzmienie



Czy słyszysz mojego serca wołanie


Ono dla ciebie


Przebija się przez ciszę


Czuję, że jesteś coraz bliżej


Już tak niewiele potrzeba


Aby wyznać sobie każde z uczuć


I zakończyć samotność naszych serc



Zatopieni w przeszłości


Nie dostrzegaliśmy mijających lat


Chociaż życie nie może przecież


Przez wieczność trwać


Już zawsze będę pamiętać o tobie


Już zawsze będziesz moim przyjacielem


Nawet jeśli to już naszych uczuć koniec


Jestem wdzięczna za to


Że na swojej drodze spotkałam właśnie ciebie


I teraz z uśmiechem pragnę przywitać nowy dzień


Pragnę dostrzec i docenić to co


Po wspólnie przez nas przeżytych latach


Zachowało się piękne



Odchodząc


Podciąłeś mi skrzydła


Bez ciebie, już nawet


Nie dostrzegam wschodu słońca


Pomimo mijających lat


Nie potrafię nie wymieniać twojego imienia


Wciąż wypatruję ciebie z daleka


Chociaż wiem, że już nigdy więcej


Nie będę tą której powiesz, że kochasz



Do niedawna jeszcze razem ja i ty


A teraz tylko odliczam samotnie spędzone dni


Każdą z nieprzespanych nocy


Jedno jest pewne to nie tak miało być


Lecz czy ktokolwiek jeszcze


Mojem sercu wytłumaczy


Zapomnij o przeszłości


Zabliźnij wszystkie dawne rany


Jeszcze mogą powrócić lepsze dni


Chociaż teraz tak mało ich


Wystarczy odrobina czułości


Wciąż mogę ofiarować szansę miłości



Gdy dzień zbliża się do zmierzchu


Aż boję się przypomnieć sobie o tobie


Nie wiem wówczas


Jak wiele łez jeszcze uronię


Tak po prostu myśląc o tobie


Noc ciemna, bezsenna


Kończy się o poranku


Lecz czy to ważne jeszcze


Że pora dnia mimo wszystko


Nadal się zmienia


Gdy odczuwam tak wiele cierpienia


Ważne jest dla mnie tylko to


Że poza miłością


Coś po nas przetrwa


To ona nasza mała nadzieja



Zaczekajmy, tym razem odrobinę dłużej


Na to co niespieszne


A może, tym razem w porę


Odnajdą się nasze serca


Nasze ręce


Uśmiechem witaj mnie codziennie


A może, wówczas


Nawet, gdy jesień nas zastanie


Uznamy


Zatopieni


W bezgranicznym bezpieczeństwie i radości


Że, nie chcemy, naszej miłości


Skazać na zmarnowanie


I zanim ostatni jesienny liść


Z tego naszego ulubionego drzewa spadnie


Październik, będzie tym naszym miesiącem


Który w naszej pamięci


Już, na wieczność pozostanie



Jedna część mnie


W tobie zachochana


Z papieru utkana


Kompletnie bezradna


Druga część mnie


Stara się zachować siłę za obie


Aby zaczekać dłużej na ciebie


Jedna część ciebie


Mojemu sercu tak bliska


Zaś druga część ciebie


Słowami zawiści


We mnie ciska


Zatrzymani pomiędzy dwoma światami


Próbujemy odnaleźć przystań


W której choć na chwilę


Zatrzymamy się we dwoje


Lecz to nie dla nas


Na codzień wschodzi słońce


Tylko nasze serca od siebie oddalone


Są jak ptaki w klatce uwięzione


Chciałam iść do ciebie poprzez róże


A tu kolce zazdrości


Wbijają się w moją dusze


Lecz wciąż wierzę


Że kiedyś, zdołam cię zrozumieć


Będzie lepiej


I dla nas kiedyś wzejdzie słońce


Odnajdziemy uczucia


W sercach drzemiące



Jak dzień mi minął


Czy jeszcze kiedyś mnie zapytasz


Czy jeszcze kiedyś


Pozwolisz rozróżnić wczoraj od dzisiaj


Czy będziesz moim tchnieniem


Który rozbudzi mnie na nowo


Jak po zimie wiosnę


Czy pozwolisz ukoić


Wszystkie moje cierpienia


Czy zdołasz


Zamienić smutek w szczęście


Pozwolisz odnaleźć chwilę wytchnienia


Życie tak wiele daje


Czasem tak wiele zabiera


Lecz moja miłość do ciebie


Los mój przewrotny


Zawsze wnet prostuje


To co złe w dobro wnet przemienia



Rok ten miniony


Wciąż skrzypi idąc za nami


Przypomina o sobie latami


A przecież od dawna


My już się nie znamy


W tanecznym korowodzie


Witamy i żegnamy siebie na co dzień


I już nawet nie czujemy potrzeby


Aby na powitanie


Podać sobie dłonie


A niedawno jeszcze mówiłeś


Tak bardzo tęsknię po tobie


Minął rok naszej szczęśliwości


I żalu


I naszej miłości


Także to koniec



Mam kilka listów


Kilka wspólnych fotografii


I kilka pamiątek


One przypominają mi o tobie


Na co dzień


Lecz czy faktycznie


Tych kilka zakurzonych przedmiotów


W moim życiu jeszcze coś zmienia


Skoro to ciebie


Nadal najbardziej potrzebuję do szczęścia


Zapewniam, że mogę je ukryć


W najdalszym kącie


A i tak o tobie


Wciąż będę pamiętać



Czy wystarczy nam


Szlaków przetartych


Słów wypowiedzianych


I tych przemilczanych


Uczuć przez ten czas


W sercach zebranych


Nadziei tych utraconych


I odzyskanych


Czy wystarczy nam nas


Dla siebie



Proszę



Tylko kochaj mnie


Portret naszej miłości


Wciąż maluję na szkle


Rozmową z tobą


Zaczynam i kończę


Każdy kolejny dzień


Modlitwą o miłość


Lecz to wciąż za mało


Abym mogła odzyskać cię


Proszę tylko kochaj mnie


Prowadź mnie


Jak długo jeszcze


Będziemy stać nad przepaścią


Prowadź mnie


Przecież tak nie wiele potrzeba


Aby podać sobie pomocną dłoń


Aby dostrzec miłość


Prowadź mnie


Gdyby tak


Ułożyć z kart


Pasjans wszystkich


Naszych zysków i strat


Może wówczas zniknąłby


Cały odczuwany, przez nas żal


Miłość


Nie jedno ma imię


Nie jedną twarz


Zawsze może mieć nowe oblicze


Lecz dlaczego akurat mnie


Tak bardzo chcesz

Skazać na zapomnienie



Czy to strzępy ciszy


Czy to niemy krzyk


Czy to tylko mój płacz


Czy jeszcze słyszysz


Jak cię wołam


Wiem zbłądziłam


Lecz zapewniam


Że próbowałam cię pokochać


I teraz łzę goni łza


Jak długo ból może trwać


Wiedz, że nie jestem


Aż taka zła


Po prostu zbłądziłam


No cóż


Widocznie to nie nam


Miłość była pisana


Już nie chcę dłużej czuć się winna


Zabrakło nam szczęścia


Aby w tej naszej miłości wytrwać


Resztę historii zapewne już znasz


Lecz może po nocy


Jeszcze doczekamy się takiego dnia


W który odnajdą się


Spragnione miłości serca dwa


To ty zawsze byłeś


Tym którego kochałam