Za nami sylwester i czas postanowień noworocznych.
A co za tym idzie czas dobrej zabawy, a następnie zapominania o wielu sprawach. Zwłaszcza o tych postanowieniach.Do wielu relacji i spraw możemy jednak podejść na wesoło. Tak jak pisarka Magdalena Samozwaniec.
Zachęcam do przeczytania jej kilku wierszy.
A jak tam z waszą pamięcią.
Od siebie dodam, że od pewnego czasu baczniej śledzę wiersze satyryczne i zdarza się coraz częściej, że sama napiszę coś na wesoło.
Magdalena Samozwaniec
Przekrój
1945-12-25
ARCHIWUM
KULTURA / POEZJA
Głodny i Syty
Głodnemu opowiadał rai syty
Jak był na przyjęciu upity.
Jakie były kotlety, kobiety
I co w końcu podano na wety.
„A jakie krążyły kawały"
Dodał wśród słów pochwały.
„Czego kawały, proszę"
Wtrącił głodomór trzy grosze.
Piernik
Pewien pan, co z natury
miał dość słabą głowę,
zastanawiał się nad słowami
„miesiące miodowe".
„Z tego właśnie miodu
— rzekła magnifika —
mam na stare lata własnego piernika!"
Spotkanie
Dwie okoliczności
Spotkały się na moście:
„Z kim mam okoliczność? — padło zapytanie.
„Z okolicznością moja dobra pani".
Zaś ludzie określili to najprościej.
Że był to dziwny zbieg okoliczności.
Jaśnie Państwo Marcepaństwo
Marcepan i Marcepani
Byli w sobie zakochani.
Marcepani — Marcepanka
Całowała już od ranka.
Milo żyć jest w twej kompanii
Rzeki małżonek Marcepani.
Chociaż jesteś trochę stara.
Piękna z nas jest Marcepara.
Marcepanie, myśmy starzy
Więc się złego nic nie zdarzy.
Nikt nie będzie taki głupi.
Aby Marcepanki kupił.
Każdy woli kupić taniej
Funt karmelków, Marcepanie.
Ale wtem, pewnego ranka
Ktoś zakupił Marcepanka
I na oczach Marcepani
Znikł Marcepan w łasej krtani.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz