środa, 23 grudnia 2020

Istnienie

 

To co umarło raz.


Nigdy więcej nie odrodzi się


To co przepadło raz


Nigdy więcej, nie powtórzy się


Nie pozwoliles mi zachować


Na wspólną przyszłość nadzieję


Wciąż kazales mi zamilknac


Przestać odzywać się


To najlepiej pokazuje, że nie zależało ci na mnie

Każdy ruch, każdy gest


Tym prostszy staje się


Odkąd jesteś obok mnie


I każdym swoim gestem wspierasz mnie


Już nie muszę się obawiać


Już nie muszę swoich dawnych uczynków żałować


Ponieważ mam w zasięgu ręki, wszystko to co mi najbardziej potrzebne


Gdy jesteś tak blisko


Tuż obok mnie


Tylko my przypadkowi kochankowie


Tylko my we dwoje


Na zawsze i o jeden dzień dłużej.

Dawnych złudzeń się pozbywam


Wszystkie skierowane do ciebie uczucia z serca wyrywam


Będę dzielna


Upadam, spalam się


Lecz wiem, że przetrwam i bez ciebie


Dłużej nie chcę być twoim cieniem


Odchodzę


Ranisz mnie każdym swoim słowem


Dokladasz mi win


Lecz oboje wiemy, że one


Są nie zasłużone

Im bardziej chcę się do ciebie zbliżyć


Tym bardziej stajesz mi się odległy


Staram się z tobą być


Lecz wciąż nie mam ciebie


Ja i ty


Dwa światy


Co mam zrobić, abyś zechciał mnie kochać miłością bez granic

Nagły grzmot i cichy szept


Utracone, każde z marzeń


Teraz już nic nie znaczące


Była miłość, lecz już nie odnajdziemy jej


Opuściła nas, na zawsze


Pozostały tylko prośby


I odgłosy tęsknoty z porzuconych serc płynące


Zapomnijmy raz na zawsze o sobie


Aby już nie ranić się nawzajem


I tak już nic nie ma znaczenia


Los nam miłość daje


I los nam ją odbiera

Mocniejsze bicie serc


Przyspieszony oddech


To co bylo kiedyś ważne


Teraz nieistotne staje się


Pragnę tylko dogonić cię


Jeszcze raz zobaczyć cię


Aby chociaż raz, w twoich objęciach


Móc zapomnieć się


Lecz im nadzieję chcę się do ciebie zbliżyć


Tym bardziej ty,


Oddalasz się


Co mam zrobić


Abyś pokochał mnie


Miłością bez granic

Skąd dalszą cierpliwość mam wziąć


Twojej bliskości nigdy nie mam dość


Wsluchujac się w rytm naszych serc


Mam wrażenie, że stajesz mi się bliższy


Lecz po chwili znów odchodzisz


Nawet wówczas nie potrafię sprawić,


Abyś był mi obojętny

Breathe in live


Breathe out

Umykają gdzieś bezszelestnie


Cienie naszych wspomnień


Już nawet w nich


Nikt nie rozpozna mnie i ciebie


Skazani na wieczną rozlake


Stale mijamy się


A i tak nie przestajemy wspominać


Tego co kiedyś było dla nas istotne


Wspomnienie miłości


Każde ze złudzeń


I żyjemy stale oddzielnie


Niby tak blisko,


A jednak z dala od siebie

Chcę wiedzieć wszystko o tobie


Każdy moment

To dopiero początek


To jeszcze nie koniec


Nie musisz dłużej w pojedynkę


Dźwigać swoich cierpień


Mamy siebie nawzajem


Na szczęście mamy siebie


Miłość zawsze znajdzie sposób


Sprawi, że zniknie każdy lęk


Gdy będziemy razem


Ponownie nada naszemu życiu sens


Jestem tu po to


Aby wspierać cię


Jestem tu po to


Aby przez życie


Prowadzić cię


Jestem tu po to


Aby już na zawsze


Kochać cię

Byłam zamknięta w sobie


Wszystkie cierpienia w sobie dusilam


Niewiele mówiłam


Z obawy, że zostanę wysmiana


Na szczęście moich lęków


Nadszedł kres


Nie będę już słaba


Nie chcę być dłużej niewidzialna


Uwierz, bo to prawda


Co mnie nie zabija


To mnie wzmacnia


Z każdym dniem jestem silniejsza


Niepokonana


Oto w


Nowa ja


Z każdym dniem staję się silniejsza


Co mnie nie zabija to mnie wzmacnia


Nigdy więcej


Bez wyraźnego powodu


Nie będę płakać

Dłużej nie chcę się cofać


Dłużej nie chcę zwlekać


Dłużej nie chcę przed miłością uciekać


Będzie dobrze tylko daj mi czas

Stojąc na straży naszych serc


Z lękiem, że pełniąc swoją rolę,


Gdzieś zgubie prawdziwego życia sens


Niezmiennie wołam i szukam cię


Lecz gubię się, starając się zrealizować każdą z naszych potrzeb.

To historia jakich wiele


Kiedyś była, lecz już jej nie ma


Stała się zbyt odległa


Aba ją wspominać


Aby cokolwiek jeszcze w niej zmieniać


Lecz, gdy o niej pomyśle


Wciąga mnie jak rzeka


Nic nie jest takie proste


Jak wtedy, gdy byłam przy tobie


Nadeszła najwyższa pora,

aby jeszcze raz spróbować

Nadeszla najwyższa pora.


Aby zacząć żyć od nowa.

Z dala od ciebie


Gubie siebie


Starasz się żyć poezją


A tu tylko proza życia


Starasz się żyć z uniesiona głową


Mimo to zaraz po przebudzeniu


I tak się rozpadasz


Patrzysz w lustro


Zadając sobie, 

wciąż to samo pytanie


Kim jestem


I po co właściwie tu żyję


Nie dostrzegasz w sobie żadnych zalet


Za to w krzywym zwierciadle


Mnozysz każdą z wad


Co rano planujesz


Jak powinien wyglądać twój świat


A on i tak niszczeje


Rozpada się jak domek z kart


A wystarczy, że dasz sobie szansę


A wystarczy, że spróbujesz dostrzec

jak łatwo pokochać cię


Wspólnie spróbujemy odbudować

twój kruchy świat


Przeglądając się w moich oczach


Być może dostrzeżesz


Jak wiele jest w tobie piękna


Może jeśli oboje to samo zobaczymy


Wówczas w siebie uwierzysz


Pozwól mi być twoim lustrem

Odgłosy sąsiadów za ścianą


Lecz ja się wyciszam i nie słyszę ich


Dostrzegam tylko ciebie


Jestem tu po to, aby cię chronić


Jeśli możesz pokochaj mnie


Za to kim dla ciebie chciałabym być


Nie skreślaj mnie za to,


Że nie jestem niedoskonała


To dla ciebie wytrwale


Próbuje się zmieniać


Podaję ci pomocną dłoń


Wystarczy, że uchwycisz ją


Powol mi być tym kim jestem


Dla ciebie chciałabym osiągnąć jak najwięcej

Tysiące zmartwień


Tysiące wspomnień


W mojej głowie

W sile i słabości


W zazdrości i miłości


W żalu i radości


Jesteś wiecznie moim wiernym towarzyszem


Jesteś dla mnie największym wsparciem


Nawwt wtedy gdy w morzu smutku tonę


Nawet wówczas gdy czuję się słaba

Teraz już widzę jak łatwo odnaleźć w życiu, odpowiedni cel


Teraz już widzę jak łatwo dzięki miłości odnaleźć w sobie siłę


Uczucia podyktowane sercem


Pozwoliły mi odnaleźć cię


Gdy oczy zamykam


Gdy całkowicie się wyciszam


Czuję jak ta miłość mnie wypełnia


Każdy żyje tu po coś


Każdy żyje dla kogoś


Nareszcie wiem, na czym polega


Prawdziwe w życiu szczęście


Nareszcie mam własne wybrane przez nas miejsce


Mogę do ciebie wracać


Nie muszę przed miłością uciekać


Odnajduje ją na co dzień wraz z tobą


I już nie muszę przed miłością uciekać


Wolę gdy ona tak po prostu towarzyszy nam


Niech miłość nadal rozwija się w nas


Nigdy nie jest za późno na drugą szansę

Zapewniasz, że kochasz tylko mnie


,że nie potrzebujesz nikogo więcej


Twierdzisz, że tylko ja zaprzatam twoje myśli


Lecz ja czuję, jak na złość, że z kimś innym dzielę twoją miłość


Nadal kochasz swoją byłą


Czemu każdą swoją myślą, wciąż jesteś z nią


Otrzasnij się


Bo inaczej pewnego dnia, stracisz też mnie


Czemu wciąż jesteś z swoją byłą

Czemu tak ciężko wyczuć właściwy moment


Gdy już słowa są zbędne


I wystarczy się wsłuchać tylko w to, co dyktuje nam serce


Wciąż miłość w odpowiednim momencie staram się dostrzec


Lecz tak trudno jest mi trafić na właściwy moment

Pojawiles się tak niespodziewanie


Gdy już przestałam szukać Cię


Gdy już Zwatpilam że odnajde cię


Wówczas w moim życiu pojawiles się

I nie ważne to co było


To już się skończyło


Teraz ważna jest tylko nasza miłość

Czemu wciąż się bronię przed miłością


Mam nadzieję, że kiedyś dogonie ją

Na miłość zaslepieni

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz