To co umarło raz.
Nigdy więcej nie odrodzi się
To co przepadło raz
Nigdy więcej, nie powtórzy się
Nie pozwoliles mi zachować
Na wspólną przyszłość nadzieję
Wciąż kazales mi zamilknac
Przestać odzywać się
To najlepiej pokazuje, że nie zależało ci na mnie
Każdy ruch, każdy gest
Tym prostszy staje się
Odkąd jesteś obok mnie
I każdym swoim gestem wspierasz mnie
Już nie muszę się obawiać
Już nie muszę swoich dawnych uczynków żałować
Ponieważ mam w zasięgu ręki, wszystko to co mi najbardziej potrzebne
Gdy jesteś tak blisko
Tuż obok mnie
Tylko my przypadkowi kochankowie
Tylko my we dwoje
Na zawsze i o jeden dzień dłużej.
Dawnych złudzeń się pozbywam
Wszystkie skierowane do ciebie uczucia z serca wyrywam
Będę dzielna
Upadam, spalam się
Lecz wiem, że przetrwam i bez ciebie
Dłużej nie chcę być twoim cieniem
Odchodzę
Ranisz mnie każdym swoim słowem
Dokladasz mi win
Lecz oboje wiemy, że one
Są nie zasłużone
Im bardziej chcę się do ciebie zbliżyć
Tym bardziej stajesz mi się odległy
Staram się z tobą być
Lecz wciąż nie mam ciebie
Ja i ty
Dwa światy
Co mam zrobić, abyś zechciał mnie kochać miłością bez granic
Nagły grzmot i cichy szept
Utracone, każde z marzeń
Teraz już nic nie znaczące
Była miłość, lecz już nie odnajdziemy jej
Opuściła nas, na zawsze
Pozostały tylko prośby
I odgłosy tęsknoty z porzuconych serc płynące
Zapomnijmy raz na zawsze o sobie
Aby już nie ranić się nawzajem
I tak już nic nie ma znaczenia
Los nam miłość daje
I los nam ją odbiera
Mocniejsze bicie serc
Przyspieszony oddech
To co bylo kiedyś ważne
Teraz nieistotne staje się
Pragnę tylko dogonić cię
Jeszcze raz zobaczyć cię
Aby chociaż raz, w twoich objęciach
Móc zapomnieć się
Lecz im nadzieję chcę się do ciebie zbliżyć
Tym bardziej ty,
Oddalasz się
Co mam zrobić
Abyś pokochał mnie
Miłością bez granic
Skąd dalszą cierpliwość mam wziąć
Twojej bliskości nigdy nie mam dość
Wsluchujac się w rytm naszych serc
Mam wrażenie, że stajesz mi się bliższy
Lecz po chwili znów odchodzisz
Nawet wówczas nie potrafię sprawić,
Abyś był mi obojętny
Breathe in live
Breathe out
Umykają gdzieś bezszelestnie
Cienie naszych wspomnień
Już nawet w nich
Nikt nie rozpozna mnie i ciebie
Skazani na wieczną rozlake
Stale mijamy się
A i tak nie przestajemy wspominać
Tego co kiedyś było dla nas istotne
Wspomnienie miłości
Każde ze złudzeń
I żyjemy stale oddzielnie
Niby tak blisko,
A jednak z dala od siebie
Chcę wiedzieć wszystko o tobie
Każdy moment
To dopiero początek
To jeszcze nie koniec
Nie musisz dłużej w pojedynkę
Dźwigać swoich cierpień
Mamy siebie nawzajem
Na szczęście mamy siebie
Miłość zawsze znajdzie sposób
Sprawi, że zniknie każdy lęk
Gdy będziemy razem
Ponownie nada naszemu życiu sens
Jestem tu po to
Aby wspierać cię
Jestem tu po to
Aby przez życie
Prowadzić cię
Jestem tu po to
Aby już na zawsze
Kochać cię
Byłam zamknięta w sobie
Wszystkie cierpienia w sobie dusilam
Niewiele mówiłam
Z obawy, że zostanę wysmiana
Na szczęście moich lęków
Nadszedł kres
Nie będę już słaba
Nie chcę być dłużej niewidzialna
Uwierz, bo to prawda
Co mnie nie zabija
To mnie wzmacnia
Z każdym dniem jestem silniejsza
Niepokonana
Oto w
Nowa ja
Z każdym dniem staję się silniejsza
Co mnie nie zabija to mnie wzmacnia
Nigdy więcej
Bez wyraźnego powodu
Nie będę płakać
Dłużej nie chcę się cofać
Dłużej nie chcę zwlekać
Dłużej nie chcę przed miłością uciekać
Będzie dobrze tylko daj mi czas
Stojąc na straży naszych serc
Z lękiem, że pełniąc swoją rolę,
Gdzieś zgubie prawdziwego życia sens
Niezmiennie wołam i szukam cię
Lecz gubię się, starając się zrealizować każdą z naszych potrzeb.
To historia jakich wiele
Kiedyś była, lecz już jej nie ma
Stała się zbyt odległa
Aba ją wspominać
Aby cokolwiek jeszcze w niej zmieniać
Lecz, gdy o niej pomyśle
Wciąga mnie jak rzeka
Nic nie jest takie proste
Jak wtedy, gdy byłam przy tobie
Nadeszła najwyższa pora,
aby jeszcze raz spróbować
Nadeszla najwyższa pora.
Aby zacząć żyć od nowa.
Z dala od ciebie
Gubie siebie
Starasz się żyć poezją
A tu tylko proza życia
Starasz się żyć z uniesiona głową
Mimo to zaraz po przebudzeniu
I tak się rozpadasz
Patrzysz w lustro
Zadając sobie,
wciąż to samo pytanie
Kim jestem
I po co właściwie tu żyję
Nie dostrzegasz w sobie żadnych zalet
Za to w krzywym zwierciadle
Mnozysz każdą z wad
Co rano planujesz
Jak powinien wyglądać twój świat
A on i tak niszczeje
Rozpada się jak domek z kart
A wystarczy, że dasz sobie szansę
A wystarczy, że spróbujesz dostrzec
jak łatwo pokochać cię
Wspólnie spróbujemy odbudować
twój kruchy świat
Przeglądając się w moich oczach
Być może dostrzeżesz
Jak wiele jest w tobie piękna
Może jeśli oboje to samo zobaczymy
Wówczas w siebie uwierzysz
Pozwól mi być twoim lustrem
Odgłosy sąsiadów za ścianą
Lecz ja się wyciszam i nie słyszę ich
Dostrzegam tylko ciebie
Jestem tu po to, aby cię chronić
Jeśli możesz pokochaj mnie
Za to kim dla ciebie chciałabym być
Nie skreślaj mnie za to,
Że nie jestem niedoskonała
To dla ciebie wytrwale
Próbuje się zmieniać
Podaję ci pomocną dłoń
Wystarczy, że uchwycisz ją
Powol mi być tym kim jestem
Dla ciebie chciałabym osiągnąć jak najwięcej
Tysiące zmartwień
Tysiące wspomnień
W mojej głowie
W sile i słabości
W zazdrości i miłości
W żalu i radości
Jesteś wiecznie moim wiernym towarzyszem
Jesteś dla mnie największym wsparciem
Nawwt wtedy gdy w morzu smutku tonę
Nawet wówczas gdy czuję się słaba
Teraz już widzę jak łatwo odnaleźć w życiu, odpowiedni cel
Teraz już widzę jak łatwo dzięki miłości odnaleźć w sobie siłę
Uczucia podyktowane sercem
Pozwoliły mi odnaleźć cię
Gdy oczy zamykam
Gdy całkowicie się wyciszam
Czuję jak ta miłość mnie wypełnia
Każdy żyje tu po coś
Każdy żyje dla kogoś
Nareszcie wiem, na czym polega
Prawdziwe w życiu szczęście
Nareszcie mam własne wybrane przez nas miejsce
Mogę do ciebie wracać
Nie muszę przed miłością uciekać
Odnajduje ją na co dzień wraz z tobą
I już nie muszę przed miłością uciekać
Wolę gdy ona tak po prostu towarzyszy nam
Niech miłość nadal rozwija się w nas
Nigdy nie jest za późno na drugą szansę
Zapewniasz, że kochasz tylko mnie
,że nie potrzebujesz nikogo więcej
Twierdzisz, że tylko ja zaprzatam twoje myśli
Lecz ja czuję, jak na złość, że z kimś innym dzielę twoją miłość
Nadal kochasz swoją byłą
Czemu każdą swoją myślą, wciąż jesteś z nią
Otrzasnij się
Bo inaczej pewnego dnia, stracisz też mnie
Czemu wciąż jesteś z swoją byłą
Czemu tak ciężko wyczuć właściwy moment
Gdy już słowa są zbędne
I wystarczy się wsłuchać tylko w to, co dyktuje nam serce
Wciąż miłość w odpowiednim momencie staram się dostrzec
Lecz tak trudno jest mi trafić na właściwy moment
Pojawiles się tak niespodziewanie
Gdy już przestałam szukać Cię
Gdy już Zwatpilam że odnajde cię
Wówczas w moim życiu pojawiles się
I nie ważne to co było
To już się skończyło
Teraz ważna jest tylko nasza miłość
Czemu wciąż się bronię przed miłością
Mam nadzieję, że kiedyś dogonie ją
Na miłość zaslepieni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz