Mogę przejść.
Siedem gór i siedem rzek.
Czekać na Ciebie, cały wiek.
Bylebym miała pewność, że kiedyś znajdę Cię.
- Dzień dobry Pani Kingo. Jak się Pani dzisiaj czuję? - zapytał mnie nagle Pan Szymon, mijając mnie na schodach uczelni, prowadzących na drugie piętro.
- Dobrze. Dziękuję. - odpowiedziałam grzecznie zastanawiając się, czy nie zbladlam lub się nie ubrudzilam , musiał być jakiś powód, że tak nagle pytał mnie o zdrowie, nie rozumiałam tylko jaki. Na wszelki wypadek gdybym jednak była brudna przetarlam kąciki ust. - A pan, zapytałam. ponownie przypominając sobie o dobrych manierach.
- Mamy dzisiaj razem zajęcia - stwierdził jakoś dziwnie podkreślając słowo razem, a może jestem tylko przewrazliwiona?
- Owszem. Mamy dzisiaj wspólne zajęcia. Na pewno na nich będę.
- Ja również.
- Nie wątpię. W końcu je pan prowadzi.
- No tak. Zatem do zobaczenia pani Kingo.
- Do zobaczenia. Panie magistrze Zdanowski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz